FORUM POWIATU GŁUBCZYCKIEGO

danusza

Ta kaplica to był ogromny grobowiec,pewnie należał do bogatej rodziny, ja pamietam,że było tam wymurowane pomieszczenie poniżej poziomu gruntu ok. 2 m gł. i tylko wąskim , szerokości mniej wiecej 0,5 m chodniczkiem można było obejśc kapliczkę wokół, kiedyś pewnie ta czesc była przykryta jakąs ruchomą płytą, być moze nawet jej fragmenty leżały wewnątrz , na dole. Kaplica przetrwała dużo dłużej niż reszta cmentarza, w końcu została rozebrana, ale mnie już wtedy w Kietrzu nie było. O kościach nic nie wiem.

Andrzej Wiśniewski

Tak właśnie sobie przypominam ten grobowiec, choć troszkę zamazany mam obraz. O kościach opowiadała mi moja ciocia, która nie mieszka w Kietrzu od 1955 roku. Kiedyś - może 20 lat temu, kiedy przyjechała do Kietrza poszliśmy zwiedzić bunkry i w tym czasie dużo opowiadała mi (nam) o naszym miasteczku.
Opowiedziała mi również pewną ciekawą historię młodego repatrianta, który to przyjechał w m.in. do Kietrza po wojnie odszukać Niemieckiego oficera odpowiedzialnego za śmierć członków jego rodziny. Akcja tego opowiadania toczyła się na terenie Kietrz - Głubczyce - Krobusz, jest to wieś leżąca na drodze między miejscowościami Biała i Moszna.
Książka traktowała o pierwszych miesiącach po wojnie na tym terenie i faktach takich, jak zamordowanie Komisarza Policji wraz z jego żoną.
Dzisiaj już nie pamiętam ani tytułu, ani autora książki. Wiem jednak kto ją posiada na pewno!